Wchód słońca o jakim marzyłem...

 Nareszcie... w końcu... Już od wielu, wielu miesięcy poluje na idealny wschód słońca... i myślę że w końcu mi się udało. Właściwie do ideału to jeszcze mu troszkę  brakuje, ale już jest prawie idealnie.   Za każdym razem kiedy pojawiało się krwisto czerwone niebo, ja musiałem być w pracy, ale tym razem tuż po pracy udało się szybko wyjechać na górę Przymiarki i być świadkiem tego niesamowitego zjawiska na niebie, które naprawdę jest ciężko złapać. Mnie się udało. 


Komentarze